18 stycznia br.na cmentarzu witomińskim pożegnaliśmy kpt ż.w. Hieronima Majka - wyjątkową postać polskiej żeglugi. To on 14 października 1987 r, w jej imieniu oraz załóg 9 polskich transatlantyków oficjalnie pożegnał Atlantyk
Książka "Wolność solą znaczona - morskie drogi do wolności polskich marynarzy 1945-1989" jest pierwszą książką [b]Ryszarda Leszczyńskiego[/b] poświęconą tematyce dążeń wolnościowych, chęci normalnego życia i pracy w godnych warunkach ludzi morza. Jest też opowieścią o pomysłach w jaki sposób cel ten, nie zawsze z dobrym skutkiem, chcieli osiągnąć, a także o losach tych ludzi, które później nie zawsze ułożyły się tak jak sobie wcześniej wymarzyli.
Książkę Ryszarda Borowskiego "W Stronę Morza" na tle innych, wspomnieniowych, marynarskich publikacji wyróżnia nie tylko wiele ilustracji, ale również esencjonalny, konkretny i wartki język, co powoduje, że szybko się ją czyta, przyswajając sobie jednocześnie sporo nowej wiedzy.
Kadry są najważniejsze ? głosi obiegowe, wielokrotnie w rożnych sytuacjach przywoływane hasło! W pełni potwierdza je również historia Chińsko-Polskiego Towarzystwa Okrętowego Chipolbroku, a zwłaszcza jej początek. Znalezienie na początku lat 50. odpowiedniej liczby wykwalifikowanych osób, znających specyfikę przedsiębiorstwa żeglugowego, język angielski, potrafiących pracować w zespole, lojalnych wobec firmy i wiążących z nią swoją przyszłość zawodową, nie było łatwą sprawą.
1 października 1949 r. w Pekinie proklamowano utworzenie Chińskiej Republiki Ludowej. Polska należała do jednych z pierwszych państw, które uznały ten, niezmiernie ważny dla powojennego ładu politycznego i gospodarczego świata fakt. Stało się to w zaledwie sześć dni po powstaniu tego nowego, wielkiego, chociaż gospodarczo bardzo zapóźnionego państwa, które dzięki mądrej polityce gospodarczej jego władz, zwłaszcza w ostatnich 30 latach stało się obecnie drugą, po Stanach Zjednoczonych, potęgą gospodarczą świata.
Autorem książki "Inny Świat marynarzy" jest ceniony pisarz marynista (autor 8 książek), który morze i pracę na morzu doskonale zna z autopsji, bo na statkach PLO
Na łamach tej książki, jej autor oficer-mechanik, od 39 lat pracujący na statkach morskich, z których ostatnich 23 spędził na jednostkach obcych bander, wprowadza Czytelników w zanikający już marynarski świat odległych, egzotycznych portów z ich specyficznym klimatem i znajdującymi się w nich tawernami i innymi przybytkami marynarskiej infrastruktury.
Lata 90. ub. wieku były dla polskiej floty handlowej najgorszym okresem w jej ponad 90 letniej historii. W dekadzie lat 1990-2000 flota ta zmniejszyła się z 247 statków o nośności 4059 tys. ton do 128 jednostek o nośności 2551 tys. ton. W latach tych praktycznie przestało istnieć 90% floty Polskich Linii Oceanicznych, które w latach 70. i 80. były jednym z największych i najbardziej uniwersalnych armatorów liniowych Europy. Jeszcze na początku
1989 r. dysponowały one 104 statkami o nośności 985 tys. ton. Na 15 regularnie obsługiwanych szlakach żeglugowych statki te przewiozły 5,5 mln ton ładunków, z czego prawie 40% stanowiła skonteneryzowana drobnica. Dodam jeszcze, że załoga PLO liczyła wtedy prawie 8 tys. pracowników, z czego 5900 marynarzy i oficerów.
Książka jest autentyczną relacją lekarza okrętowego załogi statku ''Bolesław Krzywousty'' uprowadzonej przez partyzantów Ludowego Frontu Wyzwolenia Erytrei.
PORTA MARE - Pomorska Oficyna Wydawniczo-Reklamowa - wydawnictwo od lat specjalizujące się w wydawaniu publikacji o tematyce turystycznej i marynistycznej, pod obecną nazwą występuje od 1998 r., chociaż jego korzenie sięgają 1993 r. Tego bowiem roku zarejestrowałem firmę o nazwie Oficyna Wydawniczo-Reklamowa "Promare" zajmującą się redagowaniem, wydawaniem i sprzedażą przewodników turystycznych i różnego rodzaju informatorów oraz wykonywaniem dla firm folderów, prospektów reklamowych, kalendarzy itp.
Dnia 29 października 2014 r. w sali balowej Domu Marynarza w Gdyni przy Al. Marszałka Piłsudskiego 1 odbyła się uroczysta promocja książki p. Krystyny Obolewicz-Dąbrowskiej "Mayday!... Mayday!..."
Od czasu gdy w „Obserwatorze Morskim” z września 2014 r. opisywaliśmy dramatyczne okoliczności uratowania przez załogę statku PLO Chodzież 97 uciekinierów z północnej Afryki, fala uchodźców z tej części tego „czarnego kontynentu” przez Morze Śródziemne do Europy jeszcze bardziej przybrała na sile. Niepokojąco urosła również liczba osób, które tej drogi nie pokonały, topiąc się, najczęściej razem z zdezelowaną do granic wytrzymałości jednostką pływającą, na którą zostali wsadzeni przez trudniących się tym procederem gangi przemytników, zapłaciwszy wcześniej 2-3 tys. dolarów.
Niewielu spośród absolwentów naszej pierwszej Szkoły Morskiej w Tczewie było tak wszechstronnie utalentowanych, o tak barwnym zawodowym życiorysie i tak bardzo zasłużonych dla polskiej żeglugi jak kpt. Tadeusz Dębicki.
Jedną z najbardziej spektakularnych akcji wywiadu wojskowego w pierwszych latach PRL, w którym znaczący udział miała flota handlowa pod biało-czerwoną banderą, były dostawy sprzętu wojskowego i broni dla walczących w wojnie domowej greckich i macedońskich partyzantów...
W pierwszym dziesięcioleciu PRL polska flota handlowa wykorzystywana był nie tylko do przewozu ładunków i pasażerów. Wiele razy zatrudniano ją w różnego rodzaju operacjach o charakterze wojskowym...
W latach 1954-1955 statki PLO: m/s Kiliński i m/s Curie-Skłodowska dostarczyły też dla głodującego Wietnamu trzy całostatkowe partie ładunku ryżu, przywiezionego z Rangunu.
Ms. „Bolesław Krzywousty” wypływa z Gdyni w swoją jubileuszową 50 podróż do portów Morza Czerwonego. 29 załogą dowodzi kpt. ż.w. Andrzej Sikorski, dla którego miał to być ostatni rejs przed przejściem na emeryturę. W podróży uczestniczy również pasażer, którym jest żona starszego mechanika Krystyna Makowska.